Początek
Witam was moje drogie jagódki. Jak wskazuje nazwa mam na imię Jagoda i mieszkam w niewielkiej miejscowości. Zaczynam tego bloga w ostatni dzień wakacji. Pytanie tylko po co? Jakiś czas temu uświadomiłam sobie, że marnuję swój cenny czas na różne głupoty.
Pewnie wielu z was zamiast wziąć się za coś pożytecznego i satysfakcjonującego to sięga po telefon. Mogłam przecież przeznaczyć go na inne rzeczy, takie jak na przykład znalezienie nowego hobby, przeczytanie książki, którą męcze już parę miesięcy lub na naukę, lecz jest jeden problem, moje lenistwo. Jak to moi rodzice mówią: "zdolna, ale leniwa". Powiem wam, że coś w tym jest. Od zawsze miałam pełno zainteresowań. Pływanie, karate, taniec, rysunek i wiele innych, ale o tym kiedy indziej. Miałam także bardzo dobre oceny, dzięki czemu byłam dwa lata w sztandarze i nawet w szóstej klasie dostałam stypendium. Byłam bardzo ambitna. Ale gdy przyszła szkoła średnia (chyba jeden z gorszych okresów moim zdaniem) wszystko zaczęło się walić. Dość, że coraz więcej nauki, to nowe otoczenie, nowi znajomi i nauczycele do których trzeba było się przyzwyczaić i przstosować. Ja osobiście miałam z tym wielki problem, a pierwsze dwa tygodnie były jak z horroru. Wchodząc do szkoły nie wiedziałam co mam robić, szukając klasy błądziłam po całej szkole. Przez małe i wąskie korytarze miało się wrażenie jakby ludzi było pełno, aż tyle, że się w niej nie mieszczą. Czasem nie można było przejść.
W tamtym momencie nie wiedziałam co mi jest. Uczucie przerażenia, lęku, zagubienia tak się skumulowało, że na widok tych wszystkich ludzi było mi słabo, bolała mnie głowa, a po pewnej chwili widziałam wszystko jak przez mgłę. Te duże zmiany miały na mnie wielki wpływ. Chciałabym powiedzieć, że dobry, lecz bym skłamała. Zatoczyło się koło. Obniżając się w nauce stałam się niemiła i pyskata dla swoich rodziców, może dlatego, że cały czas powtarzali mi abym się wzięła do nauki, ale gdy się za nią brałam i tak mi nic nie wychodziło. Przez co byłam zła i wyżywałam się na rodzicach. Nie jestem z tego powodu dumna. Wracając przez tą całą sytuację obniżyła mi się samoocena. Nigdy nie miałam jej jakoś wysoko ale wtedy to już kompletnie w siebie zwątpiłam. Myślałam wtedy, że sięnie liczę, nie mam nikogo, żadnego wsparcia bliskich ani znajomych. Moje mylne myślenie doprowadzało do stanów nazwałabym depresyjnych, lecz nie mogę tak ich nazwać, gdyż nie jest to u mnie zdiagnozowane. Po prostu się tak czułam.
Również żle się czułam przez samą atmosferę panującą w tej szkole. Wspomniane już wąskie korytarze, stare mury szkoły, jej ponury kolor i ta pogoda. Wstrętna, polska pogoda. Zimno, szaro i ciągle leje. Nawet teraz nie mam jak skorzystać z ostatnich dni wakacji. Patrząc na taką pogodę wszystkiego się odechciewa, a po takim dniu, po szkole zamiast usiąść do lekcji mam ochotę rzucić wszystko, położyć się do łóżka i obejrzeć jakiś dobry serial na netflixie. Oczywiście jak to ja takich rzeczy nie posiadam. Za to mam limitowany internet i cda do dyspozycji :)
Nie wiem jak moja sytuacja by się potoczyła i jakie bym miała oceny, gdyby nie fakt, że trzeba było zostać w domu przez panującą do teraz pandemię koronawirusa, czyli COVID-19. Choć wydaje mi się, że każdy jest świadom tej ów sytuacji. Właśnie jutro ja jak i wielu z was zapewne pójdzie na rozpoczęcie roku szkolnego 2020/21 i duża część osób obawia się całego tego systemu, nikt nie wie jak to będzie działać, czy się uda i czy nie zamkną poownie wszystkich placówek. Żyję w przekonaniu, że pochodzimy miesiąc i znów bedą męczące lekcje online. Czy tylko ja nic z tego nie wyniosłam? Jedyne co mi wyszło na plus to moja zmiana. Zmiana bardziej zewnętrzna, chociaż gdyby nie edukacja na pewne tematy, nie wyglądałabym tak jak teraz. Co do bloga, kilka dni temu postawiłam również na zmianę wewnetrzną i znalezienie czegoś co by dało mi satysfakcję i motywację do robienia tego dalej. Chcę spróbować zatem swoich sił na w pisaniu. Owszem początki będą trudne (jak każde) a tematy nie będą zbyt obszerne,jako, że znam siebie i swoje historie, będę pisać właśnie o sobie i dzielić się z wami moimi przygodami. Wspomnę tylko, że inspiracją były dla mnie podcasty, które zaczęłam słuchać z wielką chęcią, a konkretnie Justyny Świetlickiej. Polecam z całego serduszka.
Jeśli chcecie dowiedzieć się o mnie więcej i moich zmianach to bardzo zapraszam na obserwowanie mojego bloga. To są moje początki, dlatego wybaczcie mi jeśli piszę bezsensownie, nieciekawie lub popełniam błędy ortograficzne. W komentarzach możecie mi pisać rady dotyczące pisania i tematu blogu. Wpadnijcie również na vinted: blueberryq, gdzie sprzedaję świetne młodzieżowe ubrania, a tymczasem żegnam się z wami i życzę spokojnego wieczoru.
Cześć :)